O czym muzycy mówili, ale psychologia muzyki długo nie słuchała

Problem psychologii muzyki?

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewnym problemem w obszarze psychologii muzyki w odłamie zajmującym się muzykami. Otóż: wokół psychologicznego funkcjonowania muzyków jak dotąd skupiano się najczęściej na trudnościach, które wynikają ze stresującego trybu życia, presji i tremy… I często na tym kończono. W podręcznikach dopiero zaczynają pojawiać się odwołania do innych problemów. [Takim podręcznikiem jest m.in. Psychologia muzyki – mamy tam m.in. rozdziały o uzależnieniu od ćwiczenia i fizycznym bólu muzyków jako trudnościach, z którymi się zmaga ta grupa artystów.]

Moja osobista misja

Bardzo mi to zaniechanie uwiera, bo widzę jak bardzo potrzebne jest działanie profilaktyczne, edukowanie i wzmacnianie efektywnych sposobów radzenia sobie z trudnościami i wyzwaniami w muzycznej profesji. Podskórnie czuję, że wzmocnienie muzyków poprzez profilaktyczne działania mogłoby znacząco obniżyć liczbę i kaliber trudności, o których można przeczytać TU i TU i jeszcze TU (od razu uprzedzam, że to mocne przykłady).

Nauka nie pozostaje w tyle

Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy trafiłam na bardzo świeżutki artykuł, który przedstawia wstępne wyniki badań skupionych na tych elementach naszego psychologicznego funkcjonowania, które służą jako swoista tarcza ochronna dla większych problemów psychologicznych. A trzeba przyznać, że muzycy łatwo nie mają.

Depresja, lęk, zespół stresu pourazowego (tak, dobrze czytasz!), a także fizyczny ból to trudności, z którymi muzycy najprawodopodobniej zmagają się częściej niż przeciętny członek społeczeństwa.

Niby się o tym mówi, ale mam wrażenie, że niewiele osób traktuje ten temat poważnie. Serio! Czasem spotykam się z przekonaniem, że jeśli masz depresję to jesteś “bardziej” artystą… Powiedz to osobie cierpiącej na depresję, a na pewno wyprowadzi Cię z błędu (jeśli będzie na to miała siłę… 🙁 ). A przecież tak ważne jest, abyśmy dbali o zdrowie psychiczne i jakość naszego życia – dla dobra swojego i dla dobra całego społeczeństwa.

Do sedna…

Zobaczmy więc czego się dowiemy o tym ważnym temacie z tej świeżej publikacji?

Badacze wykorzystali w niej kilka metod pomiaru. Zmierzyli między innymi poziom objawów depresji/lęku oraz poziom prężności psychologicznej . Mierzyli również doświadczenie muzyków w latach, oraz liczbę godzin spędzonych na ćwiczeniu w samotności i w ogóle. Przyjrzeli się też ogólnym informacjom na temat zdrowia, nawyków żywieniowych, snu i doświadczania bólu.

To bardzo króciutkie i proste badanie, ale mam poczucie, że wyniki są niezwykle mocne. Sprawdźmy…

Mam dwa typy informacji… dobre i złe.

Zacznę od złych, bo nie ma co owijać w bawełnę.

  1. 51 procent badanych muzyków miało objawy depresji/lęku (39% zawodowych muzyków i 61% studentów). To strasznie dużo! Ale nie jest to zaskakujące (niestety). Wśród muzyków częściej obserwuje się m.in. depresję i lęk. Wyniki badań jednak powalają na ziemię. Pomyśl sobie, że co drugi muzyk, które znasz ma szansę na doświadczenie epizodu lęku bądź depresji. To przytłaczająco smutny wniosek. Ale to nie koniec złych wiadomości…
  2. Kobiety-muzycy doświadczały trudności częściej niż mężczyźni-muzycy. To też (niestety) nie dziwi – generalnie częściej obserwuje się psychologiczne trudności u kobiet. Ostatnio jednak przeczytałam ciekawe badania, w których postawiono przypuszczenie, że może to też mieć związek z kwestiami ról i przekonań na temat płci, a nie faktycznego występowania tych trudności u kobiet i mężczyzn. No i na koniec, chyba niedostatecznie powtarzana zależność:
  3. Znaleziono powiązania między gorszym funkcjonowaniem psychologicznym i fizycznym u muzyków. Nasze ciała i umysły nie są odrębnymi bytami. Nic więc dziwnego, że te powiązania znajdziemy. A dodajmy do tego, że muzycy pracują swoim ciałem – grając koncerty, ćwicząc godzinami. Od ich zdrowia fizycznego zależą ich możliwości realizowania się w zawodzie. Nic dziwnego więc, że te dwie sfery są ze sobą związane.

Ale! Pojawiło się też światełko w tunelu (na co po ciuchu liczyłam czytając artykuł i kibicując badaczom)

  1. Osoby z większym doświadczeniem zawodowym (czyli te, które grały przez więcej lat) miały mniejsze objawy depresji/lęku. Być może jest tak, że im więcej doświadczeń zbieramy, tym lepiej radzimy sobie z trudnościami i tym mniej objawów. Może być jednak tak, że te najcięższe przypadki po prostu “wypadają” z grupy. To znaczy, jeśli ktoś długo doświadcza tych wszystkich trudności to po prostu nie kontynuuje kariery muzycznej, co sprawia, że nie będzie obecny w takim badaniu. Więc w sumie nie wiem czy to pozytywna wiadomość…
  2. Osoby z większym doświadczeniem zawodowym charakteryzowały się większą prężnością. Znów podobnie możemy to wytłumaczyć jak wyżej – być może doświadczenie pozwala nam zbudować arsenał sposobów radzenia sobie z trudnościami, a być może najbardziej dotknięci trudnościami odpadają. No i wisienka na torcie…
  3. Osoby charakteryzujące się większą prężnością psychiczną miały mniejsze objawy depresji/lęku. To jest bardzo budujące stwierdzenie i – choć wyjdę tutaj poza wyniki omawianych badań – mamy na to dowody w postaci szeregu eksperymentów i badań klinicznych. Wprawdzie nie w grupach muzyków, ale…

badania pokazują, że rozwój prężności, elastyczności psychologicznej prowadzi do lepszej jakości życia i lepszego radzenia sobie z objawami depresji i lęku

No dobrze, a czego nie zaobserwowano?

Między innymi badacze nie stwierdzili związków między depresją a liczbą godzin spędzanych tygodniowo na ćwiczeniu. To o tyle interesujące, że dość często pojawia się przypuszczenie, że między innymi tryb ćwiczeń i doskwierająca samotność może mieć znaczenie dla depresji u muzyków. Nie jest zresztą przesądzone, że tak nie jest. Ale nie mamy na to dowodów w przypadku tego konkretnego badania. Nie zaobserwowano też związków między depresją/lękiem oraz doświadczeniami chronicznego bólu – co jest ciekawe, bo sprzeczne z innymi badaniami na ten temat.

Zanim wyciągniesz wnioski

No i teraz przechodzimy do kwestii krytyki badań, która też powinna nam naświetlić czemu pewne związki czy wyniki pojawiły się albo się nie pojawiły…

Poszczególne zmienne takie jak zdrowie, ból czy sen były oceniane za pomocą pojedynczych pytań – to zwykle może (choć nie musi!) prowadzić do nierzetelnego pomiaru. Nie możemy więc zbyt mocno przywiązywać się do tej części wyników.

Musimy też pamiętać, że największe wyniki objawów pojawiły się w grupie studentów – a

badania pokazują, że studenci częściej niż osoby z ogólnej populacji doświadczają trudności psychologicznych

Czy jest to wynik, który będzie towarzyszył młodszemu pokoleniu, czy to specyfika tego momentu w życiu człowieka? Prawdopodobnie raczej to drugie, choć patrząc na rosnące słupki wskazujące na zachorowalność na depresję i różne zaburzenia lękowe można obwiać się również pierwszej opcji.

Nie jest tak źle, mamy pomysł co z tym zrobić

Wyniki badań może nie są optymistyczne, ale autorzy wspominają co można zrobić, żeby muzyków wzmocnić w prężności. Wspomniają więc o postulatach w psychologii sportu, które wskazują na rozwijanie prężności w celu rozwoju nastawienia na radzenie sobie z wyzwaniami, wzmaniania umiejętności psychologicznych czy zapewniania odpowiednio wspierającego otoczenia.

Jak to miałoby wyglądać? Chodzi m.in. o rozwijanie wśród muzyków:

  1. Umiejętności świadomego dostrzegania negatywnych myśli i emocji, które sprawiają, że stają się oni podatni na destruktywne oddziaływanie sytuacji stresujących
  2. Umiejętności dawania przestrzeni myślom i emocjom, które pojawiają się w ich doświadczeniu tak, by mogli nauczyć się świadomego sposobu reagowania i wybierania swoich reakcji na te zdarzenia.

Dlaczego moja radość z tego artykułu?

Jeśli jesteś czasem w moim drugim miejscu w sieci (TUTAJ) to już pewnie wiesz, czemu tak bardzo ucieszyłam się z tego artykułu. Tak! Autorzy z nazwy wskazują tutaj terapię i trening akceptacji i zaangażowania (ACT) jako jeden ze sposobów rozwijania wspomnianych umiejętności psychologicznych. I muszę się tutaj zgodzić z nimi w całej rozciągłości, bo ACT, poprzez rozwijanie elastyczności psychologicznej jest doskonałym modelem pracy, który pomaga muzykom wzmocnić odporność i elastyczność reagowania.

Nic więc dziwnego, że tak bardzo się ucieszyłam – bo moje intuicje, a też od niedawna działania naukowe w tym kierunku znajdują potwierdzenie w najnowszych publikacjach 🙂

Weź udział w badaniu, w którym analizuję trudności z perspektywy modelu elastyczności psychologicznej

Jeśli chcesz mnie wesprzeć w mojej misji, to zapraszam Cię do udziału w badaniu (jeśli jesteś muzykiem – w dowolnym tego słowa znaczeniu), bądź zaproszenia innych do badania. To krótkie badanie będące początkiem mojego dużego projektu, o którym na pewno jeszcze tutaj przeczytasz.

Źródło: Kegelaers, J. Schuijer, M., Oudejans, R (2020). Resilience and mental health issues in classical musicians: A preliminary study. Psychology of music, Advanced online publication. DOI: 10.1177/0305735620927789

Jeśli podoba Ci się to co czytasz to udostępnij proszę mój post! Sharing is caring ❤

Zdjęcie: Markus Spiske, unsplash.com

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.